Wróć

Przejdźmy do kuchni. Lubię harmonię, piękno detali i subtelne akcenty nadające wrażenie ciepła, jakim powinno emanować „serce domu”. Choć lubię aranżować wnętrza ze szczyptą fantazji, to urządzając swoją kuchnię musiałam najpierw przemyśleć cały schemat wodno-kanalizacyjny oraz elektryczny. Potem miałam już czas swobodnie zająć się innymi przyjemnymi kwestiami, m.in. dobieraniem kolorów frontów oraz blatów. Wiedziałam, że muszę mieć KUCHNIĘ Z WYSPĄ i nie ma innej opcji. Zawsze polecam i rekomenduję to rozwiązanie. Kto wie, może sami się przekonacie!

Mając do dyspozycji 51 m², zależało mi też na funkcjonalności. W mieszkaniu odpoczywamy z mężem, gotujemy, śpimy, wspólnie spędzamy czas, pracujemy, dlatego chciałam czuć się komfortowo w każdej sytuacji.

Jeśli chodzi o salon, to związane z nim było pewne marzenie… KOMINEK! W bloku musiałam zdecydować się na BIOKOMINEK. Uwielbiam ten niesamowity klimat, jaki daje płomień - szczególnie w szare, długie wieczory. Biokominek idealnie łączy się z ciepłą herbatą i kocykiem, a weekendowo - z lampką czerwonego wina.

Nie ukrywam, że super byłoby mieć osobne pomieszczenie na własne biuro, ale przy małym metrażu trzeba kombinować. Sypialnia to nie tylko moja oaza, ale też miejsce pracy i wypoczynku. Pokój ma specyficzny kształt, dlatego zdecydowałam się wstawić tu narożne biurko. Po co? Chciałam zniwelować niesymetryczność układu ścian i ten mebel zdaje egzamin celująco. W przerwie od pracy odpoczywam na swojej ulubionej podwieszanej „huśtawce”. 

05 stycznia 2021

W moim magicznym domu

Zwykle dzielę się moimi projektami stworzonymi dla innych, a tym razem… zapraszam do siebie! Moje mieszkanie urządzałam z mężem 5 lat temu. Jestem szczęśliwa, że (przy ograniczonych możliwościach w tamtym okresie oraz budżecie) udało mi się stworzyć wnętrza przytulne i ciepłe.